wtorek, 4 lutego 2014

Od Assuva CD. Melody

Zaczęły nas atakować.
Wkurzały mnie. Ciągle podgryzały i drapały.
- Spadajcie. - Mruknąłem warcząc i oddawając.
Użyłem żywiołu ognia żeby ich odstraszyć. Rzuciłem w ich stronę kulą ognia.
Od razu zaczęły uciekać.
- Małe, podstępne... - Nie dokończyłem bo usłyszałem cichy pisk..
W krzakach zobaczyłem schowanego poobijanego szczeniaka.
- To szczenie. - Stanąłem nieruchomo. Jakby mnie zamroziło. 
- Gratulacje za spostrzegawczość. - Rzuciła i podeszła do szczeniaka. - Jest zmarznięta, głodna i przerażona. Trzeba zabrać ją do szamana. 
- Tak, tak.. 
Chwila ciszy. Melody patrzyła na mnie. 
- No co? - Spytałem w końcu. 
- Weź ją. 
- Ale.. 
- Co jest? To tylko szczenie.. 
- No bo ja.. 
- Assuva po prostu ją weź. 
- Boję się! - Warknąłem. Po chwili zrozumiałem co powiedziałem. - Zapomnij. - Rzuciłem. 
- Boisz się szczeniaka? 
- Nie... tego że przez przypadek mogę go puścić lub zranić.. Nie mam wyczucia... - Powiedziałem niechętnie..

<Melody?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz